Castor Oil wciera się w skórę głowy wieczorem, a rano wystarczy zmyć. Można go stosować tylko raz w tygodniu.
Już na początku sprawił wiele problemów, ponieważ bardzo ciężko go wsmarować w skórę głowy podobnie jak olej rycynowy. Jednak największe problemy zaczęły się następnego dnia. Żeby go zmyć trzeba umyć głowę kilka razy. Nakładałam go bardzo mało, jednak za każdym razem nie dało się tego pozbyć! Czasami nawet wysuszyłam już włosy i okazywało się, że dalej mam to na swojej głowie. Więc najlepiej było stosować wtedy, kiedy miałam dużo czasu rano.
Stosowałam go przez ok 3 miesiące i moje włosy dalej rosły w swoim stałym tempie. Cała "cudowna" kuracja nie dała kompletnie nic. Włosy mi się łamały, rozdwajały i nie rosły szybciej.
Być może na niektórych daje jakieś efekty, jednak u mnie nie urósł nawet jeden centymetr więcej. Moim zdaniem lepiej kupić sobie sam olej rycynowy niż to. Jest tańszy a może dać lepsze efekty. Tylko trzeba pamiętać, żeby nakładać go bardzo mało ;)
Jeżeli ktoś próbował Castor Oil dajcie znać w komentarzach jak u Was się sprawdził :)